środa, 25 lipca 2012

Niall

Szłaś ulicą ze słuchawkami w uszach. Uwielbiałaś śpiewać, więc nuciłaś sobie cicho pod nosem. Ludzie mijali cię bez większego zainteresowania. Kiedy w słuchawkach wybrzmiały pierwsze nuty ‘’ What makes you beautifull ” zaczęłaś rytmicznie kręcić głową. Minęłaś zakręt i zobaczyłaś restaurację ‘’ Nandos ”. Dopiero co musieli ją wybudować, ponieważ mimo tego, że rzadko bywałaś w tej części miasta nigdy o niej nie słyszałaś. Postanowiłaś pójść i sprawdzić, czym, aż tak bardzo zasmakowała Horanowi. Piosenka przełączyła się, a ty w błogim stanie zaśpiewałaś głośno nie zważając na o, czy ktoś cię słyszy: I’ m at a payphone… ! Usłyszałaś za sobą ciche śmiechy. Postanowiłaś to jednak olać. Nerwowo stukałaś paznokciami w stolik, a kiedy dostałaś już swoje zamówienie, popatrzyłaś na nie podejrzliwym wzrokiem. 
- Horan, robie to dla ciebie. – mruknęłaś cicho pod nosem i zabrałaś się do jedzenia. Jedzenie było naprawdę dobre. Sama się sobie dziwiłaś, ale naprawdę ci smakowało. Kiedy skończyłaś, ponownie rytmicznym krokiem opuściłaś lokal. Robiło się już szarawo, więc szłaś jak najszybciej. Miałaś głupie wrażenie, że ktoś cię śledzi.
- Za dużo filmów. – skomentowałaś i ruszyłaś przed siebie. W pewnym momencie poczułaś czyjąś dłoń na ramieniu. Odruchowo odwróciłaś się, i przywaliłaś nieznajomemu ręką w brzuch. Już miałaś brać nogi za pas, kiedy usłyszałaś głos, który rozpoznałabyś wszędzie.
- A mówiłem, żeby jej nie śledzić, tylko jak człowiek podejść i zagadać? Ale nie, lepiej było iść za nią, aż z pod Nandos i jeszcze oberwać w brzuch. Swoją drogą masz niezłe uderzenie. – usłyszałaś rozbawienie w głosie Hazzy.
- Wiesz, że nie lubię oklepanych rozwiązań. – burknął blondyn podnosząc się z ziemi – przynajmniej będzie miała oryginalne wspomnienia z pierwszego spotkania.
- A ty o jeden siniak więcej. – skomentował Harry i uśmiechnął się, ukazując dołeczki w policzkach. Zmarszczyłaś brwi i popatrzyłaś na nich ze zdziwiona miną.
-  Dobra, może początek nie był najlepszy, ale w ramach rekompensaty dasz się zaprosić na normalne spotkanie? – Niall uśmiechnął się szeroko i strzepał z koszulki resztki ziemi.
- Tylko tym razem bez popisów karate. – Hazza cały czas napawał się tym, że Horan oberwał od dziewczyny. Ty cały czas stałaś nieruchomo, nie wiedząc co masz teraz zrobić. Przed tobą stały dwa obiekty pożądania połowy nastolatek na tej planecie. Jeden z nich chciał się z tobą umówić. Wzięłaś głęboki oddech i starałaś się brzmieć naturalnie.
- Jutro o 20 pod kinem w centrum?
Chłopak z szerokim uśmiechem na twarzy pokiwał energicznie głową. Wsadziłaś słuchawki powrotem w uszy i ruszyłaś chodnikiem w kierunku domu. Zatrzymałaś się na chwilę i rzuciłaś w ich kierunku:
- Tylko nie próbuj mnie znowu śledzić. – usłyszałaś tylko gromki śmiech Harry’ ego, który zaraz został stłumiony przez cios Horana.




1 komentarz: