Do: Niall
Jestem w szpitalu, możesz po mnie przyjechać?
Dlaczego teraz? Dlaczego w takim
momencie? To była moja życiowa szansa. Moja przepustka do spełnienia marzeń,
robienia tego co kocham. A teraz? Teraz to wszystko legło w gruzach w przeciągu
pięciu sekund. Wszystko na co pracowałam przez ostatnie parę miesięcy, parę lat
- miało po prostu przejść mi tuż koło nosa. Nie mogłam się z tym pogodzić..
*
Siedziałam na korytarzu, czekając, aż
lekarz zawoła mnie do swojego gabinetu. Spodziewałam się najgorszego.
Wiedziałam, że to co usłyszę na pewno nie będzie satysfakcjonujące. Nabierałam
powoli powietrza, próbując opanować łzy, spływające mi policzkach, co nie szło
mi jednak najlepiej. Prawą nogę wyłożyłam na krzesło obok i oparłam plecy o
zimną ścianę.
Przez korytarz co chwilę przewijali
się nowi ludzie. Widziałam starszego pana, trzymającego lewą rękę tuż pod klatką
piersiową, który starał się nie okazywać po sobie bólu jaki mu ona sprawiała,
jednak co chwilę jego twarz krzywiła się w grymasie. Po drugiej stronie, na
jednym z siedzeń zobaczyłam małą dziewczynkę zalaną łzami, której mama starała
się ją jakoś pocieszyć. Mała jednak nie mogła się uspokoić i co chwilę zbyt
gwałtownie nabierała powietrza, przez co jej okrągła twarzyczka zrobiła się purpurowo-czerwona.
Kolejne łzy spływały po moich
policzkach. Otarłam je rękawem, a włosy, które opadły mi na czoło odgarnęłam
ręką. W pewnym momencie usłyszałam jak jakieś dziewczyny w kącie cicho
popiskują, ewidentnie podekscytowane. W tym samym momencie z drugiej strony korytarza
zobaczyłam jego. Z rozczochraną czupryną, kompletnie zdyszany i lekko czerwony
szedł, a raczej truchtał w moim kierunku. Starałam się nie okazywać słabości
jednak jego widok kompletnie mnie rozbił. Kolejne łzy spływały po moich
policzkach mocząc mi koszulkę. Niall przykucnął tuż obok mnie i otarł mi je
delikatnie z twarzy, po czym pocałował w czoło. Przymknęłam oczy i już miałam
się odezwać, kiedy pielęgniarka zaprosiła mnie do gabinetu. Zaczęłam podnosić
się z krzesła, a Niall wziął mnie pod ramię i skierował swoje słowa do
pielęgniarki:
- Mogę z nią wejść? – jego ochrypły
głos rozniósł się po korytarzu, dźwięcząc w moich uszach przez następne parę
sekund. Kobieta patrzyła na nas przez chwilę, po czym skinęła głową. Z pomocą chłopaka
weszłam do gabinetu. Lekarz kazał mi usiąść na małym krześle znajdującym się
tuż przy jego biurku. Moje serce biło
coraz szybciej. Chciałam usłyszeć to co miałam usłyszeć, a potem jak
najszybciej udać się do domu, położyć do łóżka i przespać następne parę
tygodni.
- A więc co pani zrobiła z nogą? –
powoli przeniosłam wzrok na lekarza i zaczęłam mówić:
-
Skakałam do bloku i źle wylądowałam. – lekarz popatrzył na mnie jak na
kretynkę i zmrużył oczy.
- Trenuje siatkówkę. – wyjaśnił Niall
chwytając mnie za rękę i kucają tuż obok. Lekarz wyprostował się i powoli
przeszedł w moim kierunku. Uniósł moją nogę i zaczął dotykać kostki. Kiedy
trafił w miejsce bólu, syknęłam.
- Tak jak myślałem. – odparł wracając
do biurka i zapisując coś w kartotece – Ma pani zerwaną torebkę skokową. To
pójdzie do szyny.
Jego słowa trafiały we mnie powoli,
sprawiając niesamowity ból w środku.
Moje oczy ponownie zaszły łzami. Nie słyszałam już nic co lekarz do mnie
mówi. Starałam się wmówić sobie, że to jest tylko sen, że to nie dzieje się
naprawdę. Za chwilę się obudzę, wstanę z łóżka, otrzymam porannego buziaka i
pojadę na trening. Że za parę dni razem z całą drużyną pojadę na zawody krajowe
– że wszystko będzie w porządku.
Niall widząc w jakim jestem stanie
pomógł mi wstać i zaprowadził do pielęgniarek, które założyły mi opatrunek.
Wychodząc na korytarz, który był już
oblegany przez tłumy fanek z masą telefonów w rękach, nadal nie mogłam się
zebrać.
- Zabierz mnie stąd. – czułam, że mam
w gardle wielką gulę. Chłopak widząc, że nie mam już siły iść, posadził mnie na
jednym z krzeseł, opatulił swoją bluzą i poszedł załatwić jakieś formalności.
*
Czułam na sobie spojrzenia wszystkich
dziewczyn znajdujących się w szpitalu oraz przed nim, kiedy Niall wynosił mnie
na rękach i wsadzał do auta.
Byłam przyzwyczajona do tłumu, który
zawsze go otaczał. Gdziekolwiek by się nie ruszył - zostawał rozpoznawany - a
wieści o tym gdzie jest, rozprzestrzeniały się w zaskakującym tempie.
*
Wgapiałam wzrok w sufit, nie wiedząc
co dzieje się wokół mnie. Moje myśli nadal krążyły wokół wypadku, zawodów i
mojej przyszłości. Tyle mogłam osiągnąć…
Powoli przeniosłam wzrok na telewizor,
w którym leciała jakaś kreskówka. Zwinęłam się w kłębek i wtuliłam w kołdrę.
Skupiłam się na tym co leciało w TV i dopiero teraz zauważyłam, że to moja
ulubiona bajka z dzieciństwa – Scooby Doo. Widząc jak razem z Kudłatym pakują w
siebie kolejną kanapkę, na mojej twarzy pojawił się blady uśmiech. Apetytem
dorównywali Horanowi.
- O wiele lepiej widzieć cię w takim
stanie. – w progu ujrzałam Nialla z założonymi rękami, które delikatnie podkreślało
mięsnie na jego przedramieniach . Uśmiechał się szeroko ukazując swój aparat. Od
kiedy go nosił czuł się o wiele bardziej pewny siebie. Chociaż tego nie
okazywał, wiedziałam jak bardzo bolały go zgryźliwe komentarze na temat jego
zębów.
Podszedł do łóżka i usiadł tuż obok
mnie, opierając swoje plecy o ścianę. Podniosłam się na rękach i obróciłam tak,
że moja głowa spoczywała teraz na jego nogach. Nadal czułam ból, wściekłość i
smutek. Jednak kiedy on był blisko – mogłam pokonać każdą przeszkodę i
wytrzymać każdy ból. Wystarczyło mi to, że on jest obok.
Odgarnął moje włosy z czoła i zaczął
je subtelnie muskać swoimi dłońmi. Przymknęłam na chwilę oczy, po czym wlepiłam
swój wzrok w jego niebieskie tęczówki. Niall przejechał wierzchem dłoni po moim
policzku i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Przejdziemy przez to razem.
Zobaczysz wszystko będzie w porządku. – musnął moje czoło i ponownie zaczął
bawić się moimi włosami. Przewróciłam się na prawy bok i skupiłam na oglądaniu
kreskówki. Byłam spokojniejsza. Wiedziałam, że czeka mnie długa rozmowa z
trenerem, ludźmi odpowiedzialnymi za rekrutację do drużyny krajowej i wiele
innych. Wiedziałam jednak, że dzięki Niallowi - dam radę
Ps. Jest to mój pierwszy imagin po dość długiej przerwie, ale mam nadzieję, że chociaż trochę wam się spodoba. + wybierajcie z kim chcecie następny :)