sobota, 25 sierpnia 2012

Niall

Robiłaś to co kochasz. Zawsze pochłaniało cię to bez reszty. Ciężko pracowałaś nad tym, aby twoje marzenia doszły do skutku. Tak samo jak twoja przyjaciółka. Siedziałyście w tym razem. Stałaś tam teraz. Wszyscy na ciebie liczyli. Drużyna, trener, przyjaciółka.  Powoli obracałaś piłkę w rękach nerwowo zerkając to z niej na pozostałe członkinie drużyny, to na trenera, który uśmiechał się teraz szeroko i kiwał głową, żebyś zagrała piłkę na drugą stronę. Podrzuciłaś ją do góry i uderzyłaś dłonią. Okrągły przedmiot przeleciał tuż nad siatką, zahaczając o taśmę. Jedna z dziewczyn z drużyny przeciwnej ugięła kolana i próbowała jeszcze przyjąć twoją zagrywkę, jednak siła piłki była zbyt silna. Dziewczyna została odepchnięta w tył, a piłka poszybowała na aut. Nigdy nie czułaś się bardziej szczęśliwa.
- Teraz mistrzostwa są już nasze krzyknęła (I.T.P), a cały zespół razem z trenerem, nie mógł się nacieszyć zwycięstwem przez następny tydzień.
*  
- Dobra dziewczyny, teraz trzeba spiąć tyłki i popracować ciężko, żeby dostać się na te mistrzostwa. – krzyknął trener i zagwizdał. Ustawiłyście się w rzędzie i zaczęłyście ćwiczyć zagrywkę. Szło ci całkiem dobrze. Musiałaś jeszcze popracować nad torem piłki, ale tak po za tym było okej.
- Sara ręka prosta w nadgarstku, Ann zrób większy zamach, Katie podrzuć piłkę wyżej! – krzyczał trener jednocześnie przegryzając kanapkę. Ćwiczyłyśmy tak z dobrą godzinę, aż w końcu przyszedł czas na mały mecz. Trener podzielił was na dwie drużyny i zaczęła się gra. Byłaś na pozycji atakującej, jednak dzisiaj coś kiepsko ci szło. Z równowagi kompletnie wybiła cię grupka trzech chłopaków, którzy weszli właśnie na salę. Jedna z zawodniczek pomachała do chłopaka z ciemną czupryną na głowie. Dopiero teraz dotarło do ciebie, że to przecież jej chłopak, a pozostała 2 to pewnie jego kumple. Twoją uwagę przykuł niski blondyn o intensywnie niebieskich oczach. Wpatrywał się w ciebie, aż w końcu odważył się na nieśmiały uśmiech, który ukazał jego zęby, a na nich prawie niewidoczny aparat. Słodki widok chłopaka spowodował, że nawet nie wiesz kiedy uśmiechnęłaś się szeroko w jego kierunku.
- (T.I) skup się! – ocucił cię wrzask trenera. Katie zagrała piłkę, na drugą stronę. Dziewczyna za tobą ją przyjęła, a Ann idealnie wystawiła ci ją do ataku. Zrobiłaś mały rozbieg i wyskoczyłaś na tyle ile dałaś radę. Zrobiłaś zamach i z całej siły uderzyłaś w piłkę. Wyładowałaś na ziemi i patrzyłaś na tor lotu piłki. Ta zamiast jednak lądować w boisku, poleciała w kierunku grupki chłopaków i uderzyła jednego z nich w tył głowy. Chłopak otrząsnął się i odwrócił w waszym kierunku.
- O matko.. – wymsknęło ci się. Blondyn pomasował się w tył głowy i przeniósł wzrok na waszego trenera.
- Pare to ona ma niezłą w tych rękach. – skomentował z uśmiechem.
- Żeby jeszcze tylko trafiała w boisko. – odpowiedział (I.T) i wywrócił oczami.
Po zakończonym treningu, wzięłaś prysznic i miałaś nadzieję, że jeszcze złapiesz chłopaka. Miałaś wyrzuty i chciałaś go za to wszystko przeprosić. Na sali nie miałaś na to ani odwagi, ani siły. Zarzuciłaś torbę na ramię i wyszłaś z szatni. Blondyn stał oparty o ścianę i wlepiał swój wzrok w podłogę. Full cap zasłaniał mu teraz całe oczy i połowę nosa, a ramiona miał lekko opuszczone w dół, co sprawiało, że wydawał się jeszcze niższy.
- Przepraszam za tamto. Naprawdę nie chciałam. – powiedziałaś cicho, jednak chłopak dał radę to usłyszeć, ponieważ jak tylko usłyszał twój głos podniósł głowę tak, że znowu mogłaś zobaczyć te błękitne tęczówki. Jego poważny wyraz twarzy znowu zaczął się przeradzać w ten słodki uśmiech, który nawet nie wiesz czemu tak na ciebie działał.
- No, ledwo uszedłem z życiem. Wiesz, taki cios dla mojej małej główki.. – zrobił chwilową przerwę i starał się przybrać poważną minę co nie szło mu jednak najlepiej i wywołało u mnie szeroki uśmiech – I co my teraz z tym zrobimy? – spytał sugestywnie. Stałaś jak wryta i nie wiedziałaś co masz odpowiedzieć.
- To może ułatwię i sprawę. – kontynuował – Ty. Ja. Dzisiaj. 20. Kino w centrum. - pokiwałaś potwierdzająco głową.
- Okej. – chłopak ponownie uśmiechnął się szeroko. Tym razem było w nim widać nutkę satysfakcji i entuzjazmu. Odwróciłaś się i ruszyłaś w kierunku wyjścia.
- Tak w ogóle to jestem Niall. – rzucił jeszcze za tobą.
-Wiem. – odpowiedziałaś. Chłopak lekko zdezorientowany stanął w miejscu i, któryś raz z kolei posłał słodki uśmiech w twoim kierunku.
- Więc do zobaczenia o 20 (T.I). – tym razem to ty zostałaś na korytarzu, wpatrując się w oddalającego się Irlandczyka.







CZYTASZ=KOMENTUJESZ - bardzo bym o to prosiła, bo komentarze bardzo mnie podbudowują + wybierajcie z kim chcecie następny imagin ;>

4 komentarze:

  1. Świetny <3
    Uwielbiam twoje imaginy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z Martyną, świetny <3 ogólnie zajebiste imaginy ;D

    http://true-directioner-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. boże jakie to świetne , naprawde.
    Wpadłam przypadkiem i nie zdarzyłam jeszcze przeczytać poprzednich rozdziałów, ale już się zabieram za czytanie . Informuje Cię , że zyskałaś kolejną czytelniczkę :) :)
    A ja zapraszam do mnie na bloga. Liczę , że wejdziesz i skomentujesz a nawet zaobserwujesz , Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna < jestem przygotowana na negatywne komentarze> http://sameemistakess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie! ; ]
    zapraszam do mnie!
    http://onedirectiontujulia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń